Forum Przyłącz sie Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Eragon,Najstarszy,???

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Przyłącz sie Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Nie 14:49, 11 Lut 2007    Temat postu: Eragon,Najstarszy,???

Tutaj można pisać o trylogii Dziedzictwo, czyli: Eragonie, Najstarszym i nieznanej nam jeszcze trzeciej części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anutra
++''''-Extra Modek-''''++
++''''-Extra Modek-''''++



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Cichego Lisa

PostWysłany: Nie 19:38, 11 Lut 2007    Temat postu:

Ponac trzecia czesc ma sie nazywac Imperium

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Nie 19:40, 11 Lut 2007    Temat postu:

Ja słyszałem, ze ma sie nazywac jak cala trylogia: Dziedzictwo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anutra
++''''-Extra Modek-''''++
++''''-Extra Modek-''''++



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Cichego Lisa

PostWysłany: Nie 19:42, 11 Lut 2007    Temat postu:

Nie wiem jak ale wyjdzie ok grudnia 2007

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pon 14:27, 12 Lut 2007    Temat postu:

I na pewno bedzie bardzo fajna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roksanka:*
..:::Rozkręcony:::..
..:::Rozkręcony:::..



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Śro 7:19, 21 Lut 2007    Temat postu:

Fajna ta ksiazka jest?Moze sie skusze zeby przeczytac:D...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Śro 14:09, 21 Lut 2007    Temat postu:

Ona nie jest fajna ona jest zarąbi***

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anutra
++''''-Extra Modek-''''++
++''''-Extra Modek-''''++



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Cichego Lisa

PostWysłany: Śro 20:31, 21 Lut 2007    Temat postu:

zarabista to malo przowiedziane na ta ksiazke nie ma slowa ktore by okreslilo jak jest zajepista

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cypisek
:::**..Modek..**:::
:::**..Modek..**:::



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:42, 22 Lut 2007    Temat postu:

mnie sekuir zachęcił tym ze ksizka ma tylko ze 300 stron to najleprza zacheta Razz Razz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 9:09, 22 Lut 2007    Temat postu:

Ej no, 300 stron to przeciez nie jest duzo (sa gróbsze książki)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia:*
..:::Rozkręcony:::..
..:::Rozkręcony:::..



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:33, 22 Lut 2007    Temat postu:

Może i są ale 300 stron to i tak dużo za dużo jak dla mnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekuir
..**:::Admin:::**..
..**:::Admin:::**..



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 10:39, 22 Lut 2007    Temat postu:

Dla mnie to pare godzin ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia:*
..:::Rozkręcony:::..
..:::Rozkręcony:::..



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:40, 22 Lut 2007    Temat postu:

Chciałabym tak czytać lektury . I tak ich nigdy nie czytam do końca .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roksanka:*
..:::Rozkręcony:::..
..:::Rozkręcony:::..



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Czw 12:54, 22 Lut 2007    Temat postu:

Hhhhmmm...dla mnie ksiazka ktora ma 300 stron to cale zycie:Pale sprobuje przeczytac...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cypisek
:::**..Modek..**:::
:::**..Modek..**:::



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:58, 23 Lut 2007    Temat postu:

stary ja i 300 stron hahaha nigdy no moze 2 lata by mi zeszło Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anutra
++''''-Extra Modek-''''++
++''''-Extra Modek-''''++



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Cichego Lisa

PostWysłany: Wto 17:48, 06 Mar 2007    Temat postu:

A wiecie zeby bylo szybciej zaczne zamieszczac tu co drugi dzien po jednym rozdziale

PROLOG: Cień grozy



Wiatr zawodził w ciemnościach, niosąc ze sobą woń, która mogłaby odmienić losy świata. Wysoki Cień uniósł głowę i zaczął węszyć w powietrzu. Wyglądał jak człowiek, tyle że miał szkarłatne włosy i rdzawoczerwone oczy.
Wzdrygnął się zdumiony. Wiadomość okazała się prawdą: byli tu. A może to pułapka? Rozważył wszystkie za i przeciw, po czym rzekł lodowatym głosem:
- Rozdzielcie się, ukryjcie za drzewami i krzakami. Musicie zatrzymać każdego, kto się tu zjawi... albo sami zginiecie.
Otaczająca go dwunastka urgali, uzbrojonych w krótkie miecze I okrągłe żelazne tarcze pokryte czarnymi symbolami, rozbiegła się, głośno szurając. One także przypominały ludzi o krzywych nogach I grubych masywnych ramionach, jakby stworzonych do tego, by miażdżyć w śmiertelnym uchwycie. Znad małych uszu wyrastały skręcone rogi. Potworne istoty ukryły się wśród poszycia, pomrukując głośno. Wkrótce szelest liści ucichł i w lesie znów zapanował spokój.
Cień wyjrzał na szlak zza grubego pnia drzewa. Żaden człowiek nie dostrzegłby niczego w takiej ciemności, dla niego jednak słabiutka poświata księżyca była jasna niczym promienie słońca, zalewające drzewa.
Widział wyraźnie i ostro najdrobniejszy szczegół. Trwał bez ruchu, nienaturalnie cicho, ściskając w dłoni długi jasny miecz. Wzdłuż klingi biegło cieniutkie kręte wyżłobienie. Broń była wystarczająco wąska, by wniknąć między żebra, lecz dość solidna, by przeciąć nawet najtwardszą zbroję.
Urgale nie widziały tak dobrze jak Cień, poruszały się po omacku niczym ślepi żebracy, niezdarnie wymachując bronią. Nagle ciszę przeszyło donośne pohukiwanie sowy. Czekali w napięciu, aż ptak odleci. Potwory zadrżały w zimnym nocnym powietrzu. Jeden z nich nastąpił ciężkim butem na gałązkę, która pękła z trzaskiem. Cień syknął gniewnie i urgale skuliły się przerażone. Z trudem zwalczył niesmak - cuchnęły zepsutym mięsem - i odwrócił głowę. To tylko narzędzia, nic więcej.
Minuty zamieniały się w godziny, a Cień z trudem opanowywał zniecierpliwienie. Woń musiała daleko wyprzedzać swych właścicieli. Nie pozwolił urgalom wstać ani się rozgrzać. Sobie także odmówił tego luksusu. Czuwał za drzewem, nieustannie obserwując szlak. Lasem zakołysał kolejny powiew wiatru. Tym razem woń była silniejsza. Podniecony, uniósł cienką wargę, odsłaniając zęby.
- Szykujcie się - szepnął.
Całe jego ciało wibrowało, czubek miecza zataczał nieduże kręgi. Trzeba było wielu knowań i wiele bólu, by doprowadzić go do tej chwili. Nie mógł teraz przegrać, stracić wszystkiego.
Głęboko osadzone oczy urgali rozbłysły pod nawisami masywnych brwi. Stwory mocniej chwyciły broń. Cień pierwszy usłyszał brzęk: coś twardego uderzyło o kamień. Z mroku wyłoniły się niewyraźne plamy szarości, które zbliżały się z każdą chwilą.
Trzy białe konie niosły jeźdźców wprost w pułapkę. Dumnie unosiły głowy, ich grzywy falowały w blasku księżyca niczym żywe srebro.
Na pierwszym rumaku siedział elf o spiczastych uszach i eleganckich ukośnych brwiach. Był smukły, lecz silny i gibki niczym rapier. Przez ramię przewiesił potężny łuk. U boku, naprzeciw kołczana pełnego strzał o lotkach z łabędzich piór, zwisał miecz.
Ostatni jeździec miał podobną jasną twarz i ostre rysy. W prawej dłoni trzymał długą włócznię, u pasa wisiał biały sztylet. Głowę okrywał mu kunsztownej roboty hełm, zdobiony bursztynem i złotem.
Między nimi jechała kruczowłosa elfia dama. Zdawała się promieniować spokojem; ciemne oczy płonęły w okolonej czarnymi lokami twarzy. Strój miała prosty, co jeszcze podkreślało jej niezwykłą urodę. Do pasa przytroczyła miecz, a przez plecy przerzuciła długi łuk i kołczan. Przed sobą w siodle wiozła sakwę - co chwila zerkała na nią, jakby upewniając się, że wciąż tam jest.
Jeden z elfów przemówił, zniżając głos; Cień nie dosłyszał jego słów. Dama odpowiedziała władczo i jej strażnicy zamienili się miejscami: ten w hełmie wyjechał naprzód, pewniej chwytając włócznię. Bez żadnych podejrzeń minęli kryjówkę Cienia i kilku pierwszych urgali.
Cień już czuł smak zwycięstwa, gdy wtem wiatr gwałtownie zmienił kierunek i powiał w stronę elfów, niosąc ciężki smród urgali. Konie parsknęły gniewnie, zarzucając łbami. Jeźdźcy zesztywnieli, rozejrzeli się niespokojnie, błyskawicznie zawrócili wierzchowce i pogalopowali z powrotem.
Rumak elfiej damy wystrzelił naprzód, pozostawiając strażników daleko w tyle. Porzucając kryjówkę, urgale wypuściły w ich ślady deszcz czarnych strzał. Cień wyskoczył zza pnia i wykrzyknął:
- Garjzla!
Z jego ręki wytrysnął czerwony płomień, zalewając drzewa blaskiem barwy krwi. Promień trafił wierzchowca elfki, który runął na ziemię z przeszywającym kwikiem. Elfka z nieludzką szybkością zeskoczyła mu z grzbietu, wylądowała lekko i obejrzała się przez ramię na strażników.
Śmiercionośne strzały urgali zdążyły już powalić obu elfów. Wojownicy spadli ze swych szlachetnych rumaków i legli na ziemi w kałużach krwi. Urgale rzuciły się ku nim.
- Za nią! - krzyknął Cień. - To ją chcę dostać!
Stwory wymamrotały coś w odpowiedzi i popędziły ścieżką. Na widok dwóch martwych towarzyszy, z ust elfki dobył się cichy krzyk. Postąpiła krok ku nim, potem jednak przeklęła wrogów i śmignęła w las.
Podczas gdy urgale miotały się wśród pni, Cień wspiął się na sterczącą ponad wierzchołkami drzew granitową iglicę. Widział stamtąd cały otaczający ich las. Uniósł rękę, powiedział: Beetq istarli! i ćwierćmilowy odcinek lasu stanął w płomieniach. Z ponurą determinacją Cień wypalał kolejne fragmenty, aż w końcu miejsce pułapki otoczył pierścień ognia o średnicy półtorej mili - rozżarzona korona pośród ciemnych drzew. Zadowolony obserwował uważnie krąg, pilnując, by ogień nie przygasł.
Obręcz ognia zacieśniała się, zmniejszając teren, który musiały przeszukać urgale. Nagle Cień usłyszał wrzaski i ochrypły krzyk. Pomiędzy drzewami dostrzegł poruszenie: trzy śmiertelnie ranione stwory runęły na ziemię. Ujrzał też elfkę, uciekającą przed pozostałymi urgalami.
Z niewiarygodną szybkością biegła w stronę granitowej iglicy. Cień obejrzał uważnie teren dwadzieścia stóp niżej, po czym skoczył i wylądował zręcznie tuż przed nią. Uskoczyła gwałtownie i rzuciła się biegiem ku ścieżce. Z jej miecza ściekała czarna krew urgali, plamiąc trzymaną w dłoni sakwę.
Rogate potwory wynurzyły się z lasu i otoczyły elfkę, odcinając jej drogę ucieczki. Osaczona, rozglądała się gwałtownie w poszukiwaniu wyjścia. Gdy go nie dostrzegła, wyprostowała się i z królewską wzgardą spojrzała na prześladowców. Cień podszedł do niej, unosząc rękę, napawając się bezradnością zdobyczy.
- Brać ją.
W chwili gdy urgale skoczyły naprzód, elfka otworzyła sakwę, coś wyjęła i upuściła ją na ziemię. W dłoniach trzymała duży szafirowy kamień, w którym odbijał się gniewny blask pożarów. Podniosła go nad głowę, jej wargi poruszyły się, formułując desperackie słowa.
- Garjzla! - rzucił gwałtownie Cień.
Z jego dłoni wystrzeliła kula czerwonego ognia i poleciała ku elfce, chyżo niczym strzała. Spóźniła się jednak. Na moment las zalała szmaragdowa poświata, kamień zniknął - a potem czerwony ogień powalił ją na ziemię.
Cień zawył z wściekłości i ruszył naprzód, uderzając gniewnie mieczem w drzewo. Klinga do połowy zagłębiła się w pniu i tkwiła tam, wibrując. Wystrzelił z dłoni dziewięć promieni energii, natychmiast zabijając urgale, po czym uwolnił miecz i podszedł do elfki.
Z jego ust posypały się proroctwa zemsty, wypowiedziane w potwornym, tylko jemu znanym języku. Zaciskając chude dłonie, spojrzał wściekle w niebo. Zimne gwiazdy patrzyły na niego spokojnie niczym obserwatorzy z innego świata. Z niesmakiem wykrzywił usta, po czym pochylił się nad nieprzytomną elfką.
Jej uroda, która zachwyciłaby każdego śmiertelnika, dla niego nic nie znaczyła. Sprawdził, czy kamień zniknął, i przywołał czekającego wśród drzew wierzchowca. Przywiązawszy elfkę do siodła, wskoczył na grzbiet konia i ruszył naprzód.
Zgasił płomienie na swej drodze, ale reszcie pozwolił płonąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arvena
..:::Początkujący:::..
..:::Początkujący:::..



Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z szczęśliwego forum

PostWysłany: Czw 16:50, 08 Mar 2007    Temat postu:

Ja dalej
Odkrycie
Eragon ukląkł na zdeptanej, zbrązowiałej trawie i fachowym okiem zmierzył ślady. Mówiły mu, że jelenie były na łące zaledwie pół godziny wcześniej; wkrótce zlegną na noc. Jego cel, niewielka, wyraźnie kuśtykająca na lewą przednią nogę łania wciąż wędrowała ze stadem. Dziwne, że dotarła tak daleko i nie padła ofiarą niedźwiedzia bądź wilka.
Niebo było czyste i ciemne. Wiał lekki wietrzyk. Znad otaczających go gór przypłynął srebrzysty obłok. Promienie ciężkiego księżyca w pełni, usadowionego między dwoma szczytami, zabarwiły krawędzie chmury na pomarańczowo. Z górskich lodowców i śnieżnych czap na wierzchołkach spływały po zboczach połyskliwe strumienie. Z dna doliny leniwie podnosiła się mgła, dość gęsta, by niemal przysłonić mu stopy.
Eragon miał piętnaście lat, od osiągnięcia wieku męskiego dzielił go niecały rok. Spod ciemnych brwi na świat spoglądały żywe, brązowe oczy. Ubranie miał znoszone, u pasa wisiał w pochwie nóż myśliwski z kościaną rękojeścią. Futerał z koźlej skóry chronił cisowy łuk przed rosą. Na plecy zarzucił wzmocnioną drewnianą ramą torbę.
Jelenie zawiodły go daleko w głąb Kośćca, łańcucha dzikich, niezbadanych gór, biegnącego wzdłuż krainy Alagaësii. O górach tych krążyły niezwykłe opowieści i pochodziło stamtąd wielu równie niezwykłych ludzi. Otaczała je złowroga atmosfera, lecz Eragon nie lękał się Kośćca – był jedynym myśliwych z okolic Carvahall, który odważył się tropić zwierzynę wśród poszarpanych górskich skał.
Polowanie trwało już trzecią noc, powoli kończył mu się prowiant. Jeśli nie zdoła zabić łani, będzie musiał wrócić do domu z pustymi rękami. Rodzina potrzebowała mięsa – zima nadchodziła szybkimi krokami, a nie stać ich było na zakupy w Carvahall.
Eragon podniósł się i ruszył naprzód pewnym siebie krokiem przez skąpany w krwistym księżycowym blasku las. Podążał w stronę polany, na której z pewnością spoczęły jelenie. Drzewa przysłaniały niebo, rzucając pierzaste cienie na ziemię pod stopami. Jedynie od czasu do czasu spoglądał na ślady; znał drogę.
Na skraju polany wyćwiczonym gestem nałożył cięciwę, wyciągnął trzy strzały, jedną założył, dwie pozostałe chwycił w lewą dłoń. W promieniach księżyca widział około dwudziestu nieruchomych plam w miejscach, gdzie zwierzęta legły pośród trawy. Łania, o którą mu chodziło, znajdowała się na skraju. Lewą przednią nogę wyciągała niezgrabnie przed siebie.
Eragon powoli podkradł się bliżej, unosząc łuk. Wszystkie starania trzech ostatnich dni doprowadziły go do tej chwili. Po raz ostatni odetchnął głęboko – i w tym momencie nocą wstrząsnęła eksplozja.
Stado śmignęło naprzód. Eragon rzucił się za nim, pędząc przez trawę. Ognisty wiatr oparzył mu policzek. Zahamował z lekkim poślizgiem i wypuścił strzałę, celując do uciekającej łani. Chybił o palec. Strzała ze świstem poleciała w ciemność. Eragon zaklął i obrócił się gwałtownie, odruchowo nakładając kolejną.
Za jego plecami, gdzie jeszcze przed chwilą leżały jelenie, widniał krąg osmalonych, dymiących drzew i traw. Wiele sosen straciło szpilki. Trawa na zewnątrz kręgu leżała płasko przy ziemi. W powietrzu unosiły się smużki dymu; niosące ze sobą woń spalenizny. Pośrodku czarnego kręgu leżał lśniący, niebieski kamień. Wśród spalenizny zaczęły pojawiać się pierwsze pasemka mgły, sięgające bezcielesnymi palcami w jego stronę.
Eragon długą chwilę czekał w napięciu, lecz jedyną rzeczą, jaka się poruszała, była mgła. Ostrożnie zwolnił cięciwę i pomaszerował naprzód, ciągnąc za sobą blady księżycowy cień. Po chwili stanął przed kamieniem. Trącił go strzałą i odskoczył. Nic się nie stało, toteż ostrożnie podniósł łup.
Natura nigdy nie zdołałaby do tego stopnia wygładzić kamienia. Jego nieskazitelna powierzchnia miała barwę ciemnego błękitu, przecinanego delikatną siatką białych żyłek. W dotyku kamień był zimny i śliski niczym stwardniały jedwab. Owalny, długi na stopę, ważył kilkanaście funtów, choć wydawał się lżejszy, niż powinien.
Eragon odkrył, że kamień fascynuje go i budzi lęk. Skąd się wziął, do czego służy? Nagle do głowy przyszła mu kolejna, bardziej niepokojąca myśl: czy znalazł się tu przypadkiem, czy też miał do mnie trafić? Jeśli stare opowieści nauczyły go czegokolwiek, to tego, że magię i tych, którzy się nią posługują, należy traktować z najwyższą ostrożnością.
Ale co miałbym z nim zrobić? Noszenie przy sobie kamienia niezbyt go pociągało. Istniała też szansa, że może okazać się niebezpieczny. Lepiej byłoby zostawić go tutaj. Przez chwilę wahał się i o mało nie odrzucił znaleziska. Coś jednak go powstrzymało. Może przynajmniej zapłacę nim za jedzenie, pomyślał i wzruszając ramionami, schował kamień do torby.
Polana była zbyt otwarta, by na niej bezpiecznie pozostać. Wcisnął się zatem z powrotem między pnie i rozłożył koc wśród sterczących w górę korzeni powalonego drzewa. Po zimnym posiłku złożonym z chleba i sera owinął się ciasno kocem i rozmyślając o tym, co się dziś wydarzyło, zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cypisek
:::**..Modek..**:::
:::**..Modek..**:::



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:13, 12 Mar 2007    Temat postu:

ee??? Co to jest?? jakos nie w temacie hyba jestem.. pomocyy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco
---_^Nowy^_---
---_^Nowy^_---



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:36, 12 Mar 2007    Temat postu:

Jejku te 2 rozdziały nie dadzą tego co tam jest

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cypisek
:::**..Modek..**:::
:::**..Modek..**:::



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:27, 30 Mar 2007    Temat postu:

aha czy to ma mnie zachecic do przeczytania??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Przyłącz sie Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin